Skocz do zawartości

HAZE Acoustics - Kabel głośnikowy Haze Acoustics G20

Typ sprzętu: Kable Głośnikowe

Producent: HAZE Acoustics

Model: Kabel głośnikowy Haze Acoustics G20


100% Jakość/Cena 100% Ocena ogólna

Rewalacyjny

(5/5)


(5/5 na podstawie 3 opinii)

Góral111

Data dodania: 19 luty 2025

Góral111

Data dodania: 19 luty 2025

Jakość/cena
Ocena ogólna
Jakość/cena
Ocena ogólna
  • oferuje znacznie więcej niż mediana z tej półki cenowej
  • brak w tej cenie

Jak długo posiadasz oceniany sprzęt?: krócej niż 1 miesiąc

Gdzie kupiłeś/aś oceniany sprzęt?: u producenta

Dlaczego wybrałeś/aś ten sprzęt?: do odsłuchu testowego

Z czym porównywałeś/aś przed decyzją o zakupie?: do odsłuchu

Podaj zestaw w jakim używany jest oceniany sprzęt: nieokreślony

Opinia:

Będąc posiadaczem interkonektu firmy Haze postanowiłem skorzystać z okazji i przetestować ich kabel głośnikowy . Jak postanowiłem tak uczyniłem . Wypożyczyłem za kaucją model dwumetrowy w biwiringu i zabrałem się do roboty a raczej przyjemności słuchania. Sprzęt towarzyszący w skrócie to integra Michi X3 oraz dwie końcówki stereofoniczne mocy Rotel RB 1582 robiące za monobloki . By nie zanudzać źródłem był Tidal wraz z przeciętnym laptopem + oprogramowanie i kilka gadżetów umożliwiających poprawne wysłanie sygnału do Michi X3 . Efektem tych starań był dźwięk , który wydobył się z kolumn Audiovector SR 3 Signature . Namęczyłem się by opisać ten efekt a raczej spróbowałem to opisać ale opis wykasowałem nie chcąc się powtarzać z poprzednikami opisującymi wrażenia z odsłuch kabla jak i przynudzać długimi epickimi opisami . Będąc bliskim opublikowania tych literackich popisów zrezygnowałem doznając odczucia, że nie o to przecież chodzi w opinii ! Natomiast ważne jest to, że porównałem kabel z konkurencją z wyższej półki (kabel Haze na jego nieszczęście walczy na półce cenowej średniej i mocno obstawionej ) choć leciwą . W szranki stanęły Goertz miedziany i Nordost red down oba ponad dwudziestoletnie czyli z gatunku Radiomuseum 🙂 Poległy sromotnie i nie mam na myśli ich widocznego po izolacjach i przewodnikach wieku ale tak po prost muzycznie. Poległy na paśmie : na dole (choć Goertz trochę tam powalczył ) ,poległy na górze (choć Nordost też trochę powalczył ) , ale klęskę sromotną z Haze zaliczyły na średnicy. Obiektywnie do czego można się przyczepić u Haze to w planach stereo faworyzowanie pierwszego planu z mniejszym interesowaniem się planami w tył. Jest za to zjawiskowy i nieobecny na tych półkach cenowych lubiany przeze mnie okazjonalny wyrzut dźwięków przed linię głośników ( oczywiście na realizacjach płyt gdzie to się udało technikom ). Morał z tej bajki jest prosty - zamiast kupować kable leciwe z kategorii Radiomuseum ( które niegdyś brylowały w recenzjach prasowych ) lepiej kupić nowy kabel Haze i to taniej niż wspomniane Radiomuseum. Życzę odsłuchującym Haze głośnikowe równej frajdy jak miałem ja przy ich słuchaniu.


kaliman2

Data dodania: 05 maj 2023

kaliman2

Data dodania: 05 maj 2023

Jakość/cena
Ocena ogólna
Jakość/cena
Ocena ogólna
  • w tej cenie nie się do czego przyczepić

Jak długo posiadasz oceniany sprzęt?: krócej niż 1 miesiąc

Gdzie kupiłeś/aś oceniany sprzęt?: u producenta

Ile zapłaciłeś/aś?: cenę producenta

Dlaczego wybrałeś/aś ten sprzęt?: na razie testowałem

Z czym porównywałeś/aś przed decyzją o zakupie?: Taśmy Goertza/ Neotech NS2460

Podaj zestaw w jakim używany jest oceniany sprzęt: Dussun V6i, pre na e88cc/soekris/Vienny beethovenny

Opinia:

Od jakiegoś czasu wydaje mi się, że niby wszystko u mnie gra tak jak mi pasuje, ale ciągłe gonienie królika powoduje, że od czasu do czasu coś dokupuję a jak jest okazja to sprawdzam i testuję. W ten sposób właśnie stałem się posiadaczem na moment kabli głośnikowych Haze Acoustic. Nazwa mi nic nie mówiła, ale kontakt bez problemowy więc i wypożyczenie poszło gładko. Nie będę tu opisywał opakowania etc etc … ale nie myślałem, że ktoś tak pakuje jeszcze paczki. Wszystko dostarczone jak prezent na Boże Narodzenie. No, ale do rzeczy wpiąłem i od razu poszło Voo Voo z płyty „7” i uderzenie basu było takie, że hoo hoo, w ogóle moim zdaniem to fajnie nagrana płyta i jak komuś to nie gra to chyba ma coś z systemem nie tak. Potem już szło wszystko, od AC/DC przez soundtracki kończąc na A.M. Jopek i jazzie. I można powiedzieć, że na kablach się nie zawiodłem. Czy scena wypchnięta do przodu, czy do tyłu- to ja nie wiem, czy jest czarne, czy innego koloru tło to ja też nie bardzo wiem, ale to co słychać a co nie to chyba słyszę. Mam w domu taśmy Goertza i  Neotecha NS 2460 więc do tego mogłem porównywać i nie ma co się wstydzić  producent tych kabli. Wszystko gra tak jak moim zdaniem powinno. Nic się nie zlewa, talerze, dzwonki wybrzmiewają do końca, pojawiają się i gasną, bas jak trzeba to przyłoży, jak go nie ma to go nie uświadczysz za grosz.  Moim zdaniem to nie kable grają, ale cały system i kable mogą jedynie to pokazać, albo coś tam zamazać. Kable Haze pokazują nagranie takim jakim go stworzono, na pewno dobre realizacje grają z rozmachem, szczegółowo z powietrzem. Natomiast trzeba uważać z niektórymi realizacjami robionymi po macoszemu , szczególnie ulubione moje nagrania ze starym rockiem spod NWOBHM mogą być mało strawne, ale tego chyba tak łatwo naprawić się nie da. Ogólnie w tych pieniądzach – chyba się nie da lepiej.


Pinio1978

Data dodania: 03 marzec 2022

Pinio1978

Data dodania: 03 marzec 2022

Jakość/cena
Ocena ogólna
Jakość/cena
Ocena ogólna
  • Niezwykle „skrzące”, ale nie natarczywe wysokie tony, wokale oderwane od kolumn - pięknie zarysowane i wypełnione, bas mięsisty, zwarty i krótki.
  • W tej kategorii cenowej nie zaobserwowano :)

Jak długo posiadasz oceniany sprzęt?: krócej niż 1 miesiąc

Gdzie kupiłeś/aś oceniany sprzęt?: egzemplarz testowy

Ile zapłaciłeś/aś?: egzemplarz testowy

Dlaczego wybrałeś/aś ten sprzęt?: Doświadczenie producenta przy konstruowaniu poprzednich modeli kabli.

Z czym porównywałeś/aś przed decyzją o zakupie?: Melodika Purple Rain

Podaj zestaw w jakim używany jest oceniany sprzęt: Laptop, Dac DragonFly, wzmacniacz NAD 3020, Grundig Hifi Box 306a. Drugi zestaw: serwer muzyczny Spotify, Yamaha RX V377, Klipsch Synergy F1.

Opinia: „Najważniejsze jest pierwsze wrażenie” W lokalnym świecie audiofili rzadko dochodzi do trzęsień ziemi i ciężko zaskoczyć starych wyjadaczy, wydających na swoje hobby setki złotych, bawiących się muzyką i testujących sprzęty i zabawki audio. W grudniowe popołudnie zadzwonił telefon i usłyszałem czy mam chwilę czasu i możliwość przetestowania nowych kabli głośnikowych? Pomyślałem: czemu nie? W końcu jest zima i wieczory przyjemnie przy muzyce płyną... Po kilku dniach otrzymałem paczuszkę firmowych kabli wraz z kilkoma kablami do porównania (amerykańskie XLO oraz Goertz). Jako, że w moim systemie króluje Melodika o fioletowym kolorze, byłem bardzo ciekawy czegoś z wyższej półki cenowej. Kolega (od którego kable otrzymałem do testów) z dużym dorobkiem audiofilskim (muzyk z zawodu i wykształcenia) niewiele mi na temat kabla opowiadał - jednak wypieki na twarzy sugerowały, że jest niezmiernie ciekawy mojej opinii, a jego jest raczej pozytywna (po odsłuchu stwierdzam, że wypieki nie były reakcją przesadzoną). Po wyjęciu z opakowania (firmowe tekturowe pudełko z rączką i logo firmy Haze Acoustics oraz wyłożeniem piankowym, zabezpieczającym kabel przed uszkodzeniem!) nabrałem respektu - od razu przyszło mi do głowy, że na pewno nie stać mnie będzie na ten kabel... Naprawdę mocne pierwsze wrażenie!!! Oplot, zakończenia bananowe, szpilki firmy nakamichi* oraz drewniane wykończenie miejsca rozgałęzienia kabla na dwa przewody (zarówno od strony wzmacniacza jak i kolumn), świadczą o wysokiej jakości wykonania przewodu. Ponadto moja „nie audiofilsko zajawiona” lepsza połowa, z kilku dostarczonych kabli, potwierdziła nienaganny wygląd kabla, cytuję: „ten ładny jest i sobie możesz podłączyć!” Dysponując jedynie budżetowymi kablami, po kilku utworach rozgrzewających uszy i system, zmieniłem okablowanie na Haze Acoustics i zrozumiałem ekscytację kolegi muzyka: coś niesamowitego! Po pierwszych odsłuchach, zapytałem o szczegóły budowy kabla i jedyną informację jaką udało mi się uzyskać jest to, że kabel nie jest pojemnościowy (składa się z przewodów, a nie płaskich taśm) oraz, że wykonany jest z miedzi srebrzonej najwyższej jakości. Wszystkim, którzy mówią i piszą, że kable "nie grają" napiszę tylko, że dobrze by było żeby nic nie psuły... W tym przypadku poprawa brzmienia systemu była wybitnie słyszalna! Zacznę od sopranów - miedź srebrzona oddaje niezwykle „skrzące”, ale nie natarczywe wysokie tony. Początek w utworze „Time” Pink Floyd to niesamowita "ściana" dźwięku i każdy zegar oddany zostaje z niesamowitą precyzją! Bas mięsisty, zwarty i krótki - bez rozlewania i nie przyklejony do głośnika, niezwykle szybki i porządkujący nagrania (w niektórych momentach na „moich” kablach brakowało mi szybkości w odtwarzanej muzyce). Najwięcej dzieje się na średnicy – można by porównać wrażenie do przebywania na letniej ukwieconej łące, a nie na jesiennej, przesuszonej już trawie... Więcej powietrza na górze i w środkowej części pasma, bardzo dobrze oddana perkusja - szczególnie werbel i talerze - o ile talerze nie są najtrudniejsze, o tyle werbel często słychać zbyt głucho lub natarczywie - tu perkusja oddana bardzo żywiołowo, ale bez nachalności. Wokale oderwane od kolumn, pięknie zarysowane i wypełnione - mogę porównać do dobrego kabla pojemnościowego (firmy Goertz na przykład) Scena: rozległa zarówno na szerokość jak i wysokość - bardzo dobra głębia - oderwanie dźwięku od kolumn wybitne! W każdym nagraniu słychać mocne poszerzenie sceny - zwłaszcza na szerokość i wysokość! Można się zdziwić ile dobrego mogą przynieść tylko przewody do brzmienia zestawu audio! Świetna stereofonia: dzwoneczki w Dead Can Dance „How hortunate the Man” słyszalne wyraźnie naprzemiennie w kolumnach, podobnie w innych utworach z efektami stereo - rozgraniczenie wtedy kiedy potrzebne, ale brak efektu "dziury" na łączeniu kanałów - nie ma się wrażenia że słuchamy 2 kolumn, tylko potężnej sceny z wysokością i szerokością jakiej można by oczekiwać po dużo większych kolumnach (testuję na średniej wielkości monitorach). Organy Hammonda w "Riders of the storm" zespołu The Doors wreszcie mają swoje miejsce i "wielkość"! Okazuje się że czasem nie warto wymieniać całego zestawu audio - wystarczy poeksperymentować z kablami i efekt może być zaskakujący - w moim przypadku ciężko się będzie rozstać z tak dobrym produktem... Wady? Do zbyt "ostrych" kolumn (mocno grających i natarczywych na górze pasma) polecałbym wpięcie do zwrotnicy na bas i podłączenie zworek górą (przetestowane na kolumnach Klipsch w kinie domowym). Poza tym moim zdaniem w tej (promocyjnej) cenie kabel wart każdej wydanej złotówki - tak pod względem wyglądu, solidności konstrukcji jak i najważniejszego czyli brzmienia kolumn i całego systemu. Ile kosztują te cuda rodem z Podhala? Skontaktowałem się z konstruktorem i zapewnił mnie, iż przynajmniej do połowy roku można je będzie kupić z 50% rabatem, czyli para testowanych 1,5m przewodów z bardzo dobrymi zakończeniami to wydatek rzędu niecałych 800 zł. Polecam te kable - cena i brzmienie zaskakują - zwłaszcza w porównaniu z solidnością i estetyką wykonania jak i zastosowanymi materiałami wysokiej jakości! Grzegorz „Pinio” Sienkiewicz * W seryjnym kablu zastosowano jeszcze lepsze wtyki bananowe ze srebrzonego mosiądzu – do testów użyty został kabel ze szpilkami, ze względu na podłącz do wzmacniacza.



Opinie użytkowników

Rekomendowane komentarze

Brak komentarzy do wyświetlenia


×
×
  • Dodaj nową pozycję...

                  wykrzyknik.png

Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
 

Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

 

Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

 

Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.